Mecz w CB ET SW SummerCup 2005 vs singularity.
Dodany: 2005-07-22 :: 20:52:00
Zaledwie kilka dni temu, siedząc na przyjemnie zacienionym przez parasole patio pewnej niewielkiej praskiej knajpki, zastanawiałem się, niespiesznie przeżuwając czeską potrawę narodową, czyli nieśmiertelne knedle z gulaszem, nad tym, dlaczego to Czesi mają taką piękną Pragę, a Polacy taką brzydką Warszawę. Moja wyobraźnia, soczyście podlewana zimnym Urquellem, bez problemu była w stanie opracować co najmniej kilka teorii wyczerpujących to zagadnienie, ale ponieważ pewnie większość z nich została już opisana w mniej lub bardziej mądrych książkach, to postanowiłem się podzielić z wami tylko jedną z nich. Mianowicie, moi drodzy, uważam, że wszystko to wina tego, iż niewłaściwie dobieramy sobie bohaterów narodowych. Popatrzcie tylko na braci Czechów! Któż to u nich jest, głównym idolem wojskowości? Tak, tak, to wszystkim nam znany wojak Szwejk. Rozumiecie teraz, iż z takim bohaterem, czeska doktryna obronna polega na możliwie szybkim i sprawnym zajmowaniu wcześniej upatrzonych kolejnych pozycji obronnych, a jak te się skończą, to przecież i tak nie ma już o co walczyć. Jeśli uwzględnimy fakt, iż Czesi do dodatkowo naród niezwykle rozsądny, to już zupełnie nietrudno zrozumieć, dlaczego armia czeska zwykle poddaje się od razu – po co komu te zbędne spacery?
No niestety, my Polacy musieliśmy mieć Chrobrego, Krzywoustego, Bolka Śmiałego, Jagiełłę, Sobieskiego, Wiśniowieckiego, Puławskiego, Kościuszkę itp. itd., w związku z tym nasza doktryna obronna wygląda nieco inaczej niż czeska, choć można się dopatrzyć w niej pewnych podobieństw. Mianowicie, Polska armia też jak się broni to się cofa, tylko że ona się stara cofać do przodu i oczywiście też na wcześniej upatrzone pozycje obronne, tyle że wroga. Niestety, ten sposób prowadzenia walki nigdy, jak pokazuje historia, nie przypadł do gustu naszym rozmaitym wrogom. Wiec kiedy Hitler ze swoim przyjacielem ze wschodu postanowili sąsiadować ze sobą bezpośrednio, znów musieli użerać się z przynoszącymi im od kilkuset lat tyle przykrości Polakami. W ramach premii za bezczelną postawę Polaków, postanowił zrównać im stolicę z ziemią (tak mniej więcej po powstaniu warszawskim równina mazowiecka byłą już prawdziwą równiną). Po wojnie więc Czesi mieli piękną zabytkową Pragę, a my piękne zabytkowe puzzle, z których zamiast nowej stolicy wyszedł stadion dziesięciolecia. Ok, ale dlaczego tak się rozgadałem o naszych południowych sąsiadach? Ano, kończąc te knedle, o których wam już opowiadałem, przyszło mi do głowy, że nasz następny przeciwnik to właśnie czeski klan singularity i niezależnie od tego jaki będzie wynik spotkania, to jedno nie ulega wątpliwości, my mamy walkę we krwii, więc oni mogą liczyć jedynie na fart ;)

Sam mecz rozgrywany był na mapach Braundorf_B2 / SW_Goldrush_TE, walka była zacięta, ale w sumie Polewka dosyć pewnie wygrała obie te mapy. Mam wrażenie, że obok klanu allBad, sin był najsilniejszym przeciwnikiem w naszej grupie (w klanie tym gra 2 graczy reprezentacji Czech). Przed nami jeszcze dwa mecze fazy grupowej, zobaczymy czy się nie pomyliłem.

Polewka Team vs singularity
Polewka: Artlight, buzka, Cybul, kot, Liquid, ramp
sin: neo, marv, cr3atur3, butch, C.P.U., xyp

Niedziela 17.07.2005 / godz. 21
Braundorf_B2 / SW_Goldrush_TE
4:0
Dodał: artlight

Dodaj komentarz:

nick:*

email:*

gg:

www:

komentarz:*
* Pola wymagane
Komentarz może zawierać max. 1650 znaków
wstecz